Pełne imiona: Yasemine Sapphire
Nazwisko: Mallory
Wiek: 17 lat
Klasa: VI
Preferowany dom (nieobowiązkowe, Slytherin tylko na drodze konieczności, wypada zapełnić inne domy): Puff <33
Krew (czysta/pół na pół/mugolska): czysta
Miejsce urodzenia (państwo, miasto): Grimsby, UK
Miejsce zamieszkania (państwo, miasto, ulica, numer domu): UK, Grimsby, ulica Kwiatków Polnych 14
Rodzina: ojczulek - Matthew, niegdyś uczeń Ravenclawu, pracuje w Ministerstwie Magii, gdzie dokładniej to już Yas nie wie, bowiem najzwyczajniej się tym nie interesuje. Zawsze był bardzo ambitny, przez co w życiu osiągnął wiele.
mamuśka - Agathe. Była Ślizgonka. Pani doskonała, bez przerwy krytykuje dziewczynę. Nie podoba jej się jej sposób życia... ogólnie mówiąc, odkąd poszła do Hogwartu nie usłyszała od niej miłego słowa.
Wygląd zewnętrzny: Blond dziewczę o prostych, no, może lekko falowanych włosach sięgających niewiele za ramiona. Jakiś czas temu miała kaprys i za pomocą specyfików kupionych w mugolskich sklepach zrobiła sobie różowe pasemka, dzięki czemu teraz jest dość dobrze rozpoznawana. Ogólnie, to włosy nosi zazwyczaj rozpuszczone, czasem wyglądające tak, jakby ostatnio ich nie czesała. Chociaż właściwie, często i tak kryją się pod kapturem bluzy więc większego znaczenia to nie ma. Właśnie, bluza. Panienka Mason nie ma jakiegoś określonego stylu, jednak lubi wszystko co oryginalne i zaskakujące, dlatego często łączy krótkie spódniczki z luźną bluzą w ulubionym kolorze. To ostatnie wprost uwielbia, szczególnie kiedy posiada kaptur i wielkie kieszenie, żeby można było ogrzać zmarznięte dłonie albo coś schować. Oczywiście, to nie znaczy, że czasem nie ubierze się zupełnie inaczej. W końcu to kolejna rzecz jaką może zdziwić znajomych. Malinka ma fioła na punkcie swoich paznokci, o. Może i nie jest typową blondi, która nie widzisz nic gorszego niż złamanie owej płytki paznokciowej, jednak bardzo o nie dba, piłuje no i ślicznie maluje, w czym stała się już prawdziwą ekspertką. Na nadgarstku uwielbia nosić kilka ulubionych, kolorowych bransoletek, nawet jeśli pozostają ukryte pod ubraniem.
Charakter: Z reguły Yasemin jest postrzegana jako dość pozytywna osoba. Uwielbia żartować i śmiać się, jest wręcz świetną rozmówczynią, jeśli nie przychodzi rozmawiać na sprawy poważne. Bo o tym to nie z każdym potrafi dyskutować. Choć na pierwszy rzut oka tego nie widać, jest skryta w sobie i nie lubi zdradzać tego, co naprawdę czuje. Smutek stara się trzymać głęboko w sobie, tak samo zresztą jak złość, chociaż ta czasem, kiedy zbierze się jej za dużo, po prostu wybucha. Dziewczyna uwielbia wszelkie tajemnice. Jest świetną osobą której można wyjawić wszelki sekrety, na pewno się nie wygada, a znowu jeśli wyczuje, że ktoś przed nią cos ukrywa, to zrobi wszystko, byle dowiedzieć się o co chodzi. Uwielbia po prostu o wszystkim wiedzieć i te informacje wykorzystywać we własnych celach, nie dzieląc się nimi z innymi. Ma bowiem taką zasadę, że pomaga tylko tym na którym jej naprawdę zależy. Resztę olać i zostawić na pastwę losu.
Stara się pokazać światu, a przede wszystkim nowym osobom tą swoją bardzo pozytywną i radosną osobowość. Świetna z niej aktorka, co znowu nie znaczy, że zawsze udaje. Lubi czasem, a ostatnio nawet coraz częściej, poczuć się zupełnie beztrosko, jakby była o jakieś pięć lat młodsza i robić rzeczy naprawdę głupie i nieodpowiedzialne. Takie „carpe diem”, a co! Bo czasem można przestać myśleć o konsekwencjach, planowaniu przyszłości i tych wszystkich poważnych sprawach.
Tylko, niech nie zwiedzie cię jej pozytywne nastawienie do świata, niedowiarku! Yasemine naprawdę potrafi być wredna, zjechać wręcz swojego wroga, że nie pozostanie na nim prosty włosek, a co. Taka mściwa osobowość czasem wychodzi... cóż, nie warto być więc jej wrogiem, jednak z pewnością tacy się znajdą. Większość traktuje właśnie jako ofiary swych niecnych czynów, uprzykrzając im życie przy każdej okazji. Trzeba być naprawdę wybitną postacią, by znaleźć się w tej grupie, a mimo to zasłużyć na równą wymianę zdań.
Historia: Kiedy przyszła na świat, na ziemi leżał jeszcze śnieg. Akurat ta zima była w Grimsby wyjątkowo ładna. Może to dlatego pora roku jej urodzenia stała się jej ulubioną. Zdecydowanie bardziej lubi niższą temperaturę.... Większą część swojego dzieciństwa spędziła pod opieką obcej jej kobiety o imieniu Anabelle. Rodzice rzadko przebywali w domu, a co dopiero się z nią. Przez to, Ana stała się dla niej niemal jak matka. Z pochodzenia była włoszką, nauczyła więc dziewczynki tego języka i teraz posługuje się nim już dość dobrze.
Matthew w przeciwieństwie do Agathe w jakiś sposób nawet się o nie troszczył... Dawał jej wszystko co chciała, poza samym sobą. Możliwe, że to właśnie przez niego wyrosła osobę, przyzwyczajoną, że zawsze ma wszystko co zechce, bowiem ojciec swoją obecność starał się zastąpić stałym dopływem galeonów.
W wakacje, kiedy miała jedenaście lat otrzymała oczywiście list z Hogwartu co nie było dla niej żadnym zaskoczeniem. Wiedziała, że magia istnieje, w końcu Anabelle często jej używała. Jednak dotychczas nie miała wiele okazji, żeby się nią posługiwać. Nieco zmartwiona tym, że będzie musiała rozstać się ze swoją opiekunką, a z drugiej strony nie mogąca doczekać się miejsca gdzie w końcu będzie mogła robić wszystko po swojemu wyruszyła do Szkoły Magii i Czarodziejstwa...
Ciekawostki:
*marzy o powstaniu w Hogwarcie kółka teatralnego. Może sama takie stworzy?
*uwielbia plotki
*kooooooooooooocha Qudditch i najlepiej czuje się na pozycji pałkarza
*uważa, że wampiry które pija ludzką krew są sexy i chciałaby, żeby taki jakiś ja kiedyś ukąsił, hyhy
*uważa, że ślizgoni to zue i niedobre istoty
*kocha puchnów <3
*boi się ognia
Posiadane zwierzę: kot rasy Maine Coon, o imieniu Lucjusz
Matthew i Agathe Mallory